Prof. Czech: Systemem ochrony zdrowia trzeba zarządzać jak dużą firmą
Systemem ochrony zdrowia należy zarządzać jak bardzo dużą i złożoną firmą. Dzięki temu zaoszczędzilibyśmy dużo pieniędzy, za które moglibyśmy „kupić” więcej zdrowia. Wymienię kilka priorytetów, które wydają mi się ważne.
Priorytet 1: Racjonalizacja wydatków
Wydatki na system ochrony zdrowia są coraz większe; a skoro rząd przeznacza na zdrowie coraz więcej środków, to znaczy, że system ochrony zdrowia jest dziś priorytetem. Z drugiej strony nie mamy skokowego przyrostu nawet liczby udzielanych świadczeń zdrowotnych, a przecież wcale nie są one dobrym miernikiem skuteczności działania systemu. Nie chodzi przecież o liczbę świadczeń, tylko o długość życia, jakość życia, długość życia w zdrowiu.
Jeśli w AOS (ambulatoryjnej opiece specjalistycznej) pacjenci coraz dłużej czekają w kolejkach, zwłaszcza mając skierowania na „cito”, to znaczy, że system źle funkcjonuje, gdyż nie dostarcza pomocy na czas.
Pacjenci trafią do szpitala, a przecież hospitalizacja jest najdroższą formą leczenia. Powinniśmy już widzieć – mniej lub bardziej ryzykowne z urzędniczego punktu widzenia – decyzje, podejmowane w Ministerstwie Zdrowia, których celem jest to, żeby za pieniądze, które wydajemy, „kupować” jak najwięcej zdrowia.
Pierwszym priorytetem powinno więc być dążenie do efektywnego systemu ochrony zdrowia. Ważna jest tu m.in. kwestia, jak skrócić kolejki w AOS; przyczyn rosnących kolejek jest wiele, to np. odpływ kadr do lecznictwa prywatnego. A to oznacza, że społeczeństwo zaczyna dzielić się na osoby, które stać na to, by sięgnąć po pomoc medyczną i na takie, które na to może nie być stać i dlatego muszą czekać w kolejkach do specjalistów w AOStej pomocy na czas nie otrzymają ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Priorytet 2: Wyzwania lekowe
W chorobach rzadkich, nowotworach coraz częściej będą pojawiać się tzw. terapie zaawansowane – np. genowe, komórkowe, często kosztowne. Już dziś widać, że niektóre z nich są bardziej, a inne mniej skuteczne; na niektóre dobrze wydajemy pieniądze, a na niektóre mniej racjonalnie (jest wiele przyczyn).
„Plusem” jest dobre funkcjonowanie Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji MZ; widzę tu kontinuum, nakreślony kierunek, korzystanie z badań RWE (Real-World Evidence), do czego bardzo zachęcam.
To ważny priorytet: korzystanie z danych, które są w systemie i interpretowanie ich w odpowiedni sposób. Trzeba rozumieć, jak działa system; „wiedzieć, jak szumią pieniądze” – jak mówiła moja nauczycielka ekonomiki zdrowia z UW, dr Katarzyna Tymowska. Jeśli nie wiadomo, jak „szumią pieniądze w zdrowiu”, to można system reformować, gasić pożary, ale nie będzie więcej zdrowia dla obywateli.
Jeśli rozważamy refundację kosztownej terapii zaawansowanej, to trzeba mieć zabezpieczenie, które przeniesie (w części ?) ryzyko na producenta, ponieważ naszym celem powinno być „kupowanie zdrowia”, a nie samej „terapii genowej, zaawansowanej”, czy „najdroższego leku na świecie”. Owszem, jesteśmy na tyle bogatym krajem, że zaczyna nas być stać na to, żeby zapłacić za drogie terapie, jednak po co wydawać pieniądze na coś, co może okazać się nieskuteczne? Na razie jest niewiele terapii zaawansowanych, niektóre (na dzień dzisiejszy), tak jak w SMA, dostarczają dowodów na swoją skuteczność ale kolejne czekają „za rogiem”. Musimy mieć w ustawie refundacyjnej mechanizmy, które przygotowują nas do oceny wartości danej terapii; inaczej będziemy wydawać pieniądze nierozsądnie.
Polityka lekowa, obszar farmacji i refundacji wydaje mi się i tak najlepiej zarządzanym obszarem, gdzie wiemy, na co wydajemy pieniądze, gdyż nowa terapia najpierw jest analizowana w AOTMiT, następnie przechodzi proces negocjacji cen leku przez komisję ekonomiczną, prace Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji MZ, a dopiero potem minister podejmuje ostateczną decyzję, w oparciu o konkretne dane. Są negocjowane ceny, mamy instrumenty dzielenia ryzyka.
Takiego mechanizmu nie ma w „kupowaniu” świadczeń np. w szpitalu powiatowym, który ma 100 porodów rocznie, co jest groźne dla kobiet, które rodzą tu dziecko, gdyż lekarze mają za małe doświadczenie w odbieraniu skomplikowanych porodów. Przykłady nierozsądnego wydawania pieniędzy można mnożyć – np. leczenie raka w ośrodkach, które leczą kilka nowotworów rocznie stanowi zagrożenie dla pacjenta, bo leczyć powinny ośrodki mające doświadczenie, w tym kliniczną biegłość.
Tu znów wracamy do kwestii danych – powinny być one upublicznione; wtedy pacjenci wiedzieliby, jaki szpital wybierać dla własnego dobra.
Systemem ochrony zdrowia należy zarządzać jak dużą, skomplikowaną firmą. Dzięki temu zaoszczędzilibyśmy pieniądze, moglibyśmy kupić dużo więcej zdrowia.
Nie jestem przekonany, że dziś każda złotówka wydana na państwowy system ochrony zdrowia jest dobrze wydana. Wyjątkiem jest polityka lekowa; oczywiście, na pewno można jeszcze znaleźć obszary poprawy efektywności, ale sądzę, że jest to doskonale rozumiane przez Departament Polityki Lekowej i Farmacji, gdyż ma on już prawie 15-letnią historię poprawiania systemu, który ewoluował w dobrym kierunku i miał dobrych liderów.
Priorytet 3: Szczepienia ochronne
Nie powinno być takiej sytuacji, że leki np. onkologiczne w programie lekowym są bezpłatne, a osoby starsze muszą płacić np. za szczepionkę przeciw półpaścowi połowę ceny.
Dobrze, że połowę, ale dlaczego nie jest ona bezpłatna tak, jak szczepionka przeciw grypie? Dlaczego kolejne szczepionki nie wchodzą do refundacji, dlaczego tylko 20 proc. młodych osób szczepi się przeciw HPV? Lepiej jeśli dużo osób zaszczepi się nową szczepionką przeciw COVID-19, niż żeby szpitale były pełne chorych; lepiej zaszczepić się przeciw grypie, półpaścowi, RSV niż chorować i ponosić koszty gdzie indziej. Widzimy pozytywną zmianę: zapowiedź szczepień przeciw HPV w szkołach, jednak generalnie ścieżka decyzyjna dotycząca szczepień wymaga zmian. Z tego oraz rozważań nad poziomem finansowania szczepionek uczyniłbym priorytet rozważań Ministerstwa, w tym zmian w ustawie o refundacji.
Priorytet 4: Sztuczna inteligencja
Sztuczna inteligencja (SI) staje się coraz bardziej powszechna w różnych dziedzinach, w tym również w sektorze zdrowia. Dzięki zdolności do analizowania ogromnych ilości danych, rozpoznawania wzorców i podejmowania decyzji w oparciu o złożone algorytmy, SI oferuje liczne korzyści, które mogą zrewolucjonizować opiekę zdrowotną. Jednakże, jak każda technologia, niesie ona ze sobą zarówno możliwości rozwoju, jak i potencjalne zagrożenia. To w perspektywie średnio- i długoterminowej też powinno wziąć pod uwagę Ministerstwo Zdrowia.